AKTUALNOŚCIMiastoPowiatSportRozrywkaNaukaTurystykaNa SygnaleKącik PrasowyKulturaPrzetargi i komunikatyWybory

Odrodzenie Anwilu. GTK przegrywa końcówkę

Sport

Nie udało się po raz pierwszy w historii pokonać Anwilu. GTK długo było w grze o końcowy sukces, ale w kluczowym momencie to goście mieli liderów, którzy potrafili zdobyć decydujące punkty.

Siedem gier z Anwilem i siedem porażek. Czy ta ósma - o największym dotychczas ciężarze gatunkowym - mogła okazać się przełomową? W historii dotychczasowych pojedynek szanse obu ekip na końcowy triumf jeszcze nigdy nie były tak wyrównane, a jednocześnie nigdy obie drużyny tak bardzo nie potrzebowały punktów. W ostatnim okresie w obu zespołach trwał wyścig zbrojeń i dokonano transferów "last minute". Tym sposobem do Gliwic trafili: Tayler Persons i Mario Delas, a do Włocławka: Curtis Jerrells i Kyndall Dykes. Pierwsze minuty należały jednak do tych, którzy w obu zespołach występują już dłużej. Wśród gości szalał Ivan Almeida, który był bliski odejścia z klubu, ale ostatecznie pozostał i na parkiecie robił wszystko, by uspokoić atmosferę. Dobrze pod koszem prezentował się też Ivica Radić, który wykorzystywał dogrania kolegów pod kosz i zamieniał je na punkty. Po akcji 2+1 Almeidy goście odskoczyli na sześć punktów przewagi (6:12). GTK zaczęło odrabiać straty po tym jak na parkiecie pojawił się Delas, który zaczął od akcji 2+1. Kiedy dwie skuteczne akcje pod rząd przeprowadził Terry Henderson, gliwiczanie doprowadzili do wyrównania (14:14). Włocławianie ponownie odskoczyli za sprawą Almeidy, który najpierw przymierzył zza łuku, a następnie wykończył kontrę efektownym wsadem. Kolejne dwa "oczka" dołożył z linii rzutów wolnych (14:21). Straty na chwilę zmniejszył Persons, po tym jak przymierzył zza linii 6,75 m, a ostatni punkt zdobył z linii rzutów wolnych Przemysław Zamojski (17:22).

Po wznowieniu gry pod kosz wbił się Krzysztof Sulima, a Curtis Jerrells trafił z dystansu (17:27). GTK próbowało się zbliżyć za sprawą Szymona Szewczyka i Hendersona, ale Anwil nadal był skuteczny na dystansie (21:32). W końcu nastąpił jednak przełom. Piłkę w ataku zebrał Aleksander Wiśniewski i po tym jak został sfaulowany wykorzystał dwa rzuty wolne. Z półdystansu trafił Jordon Varnado, ale prawdziwy koncert dał Szewczyk, który najpierw trafił zza łuku, a następnie powtórzył swój wyczyn i dołożył jeden punkt z linii rzutów wolnych (33:34) po tym jak wpadł w niego Radić. Podrażniony Anwil szybko poprawił swoją defensywę, a w ataku pierwsze punkty zdobył Dykes. "Trójkę" w kontrze trafił Zamojski (33:39) i trener Matthias Zollner natychmiast poprosił o przerwę na żądanie. Przed przerwą oba zespoły przeprowadziły jeszcze po dwie skuteczne akcje i goście schodzili na przerwę z zapasem sześciu punktów (37:43).

Gliwiczanie po przerwie wrócili z mocnym postanowieniem szybkiego odrobienia strat. Po kontrze w wykonaniu Gołębiowskiego oraz "trójce" Wiśniewskiego po przytomnym podaniu Szewczyka GTK zbliżyło się na jeden punkt do rywala (42:43). Przyjezdni jeszcze na moment odskoczyli po trafieniu zza łuku Jerrellsa, ale skuteczna akcja Gołębiowskiego i kontra w wykonaniu Boguesa pozwoliła doprowadzić do kolejnego remisu (46:46). Od tego momentu oba zespoły naprzemiennie wymieniały ciosy, a kiedy raz jeszcze zza linii 6,75 m przymierzył Jerrells było 50:53. Miejscowi poprawili jednak defensywę, a w ataku sprawy w swoje ręce wziął Varnado. Silny skrzydłowy zdobył siedem kolejnych punktów i wyprowadził swój zespół na prowadzenie (59:53). W tym momencie uaktywnił się Almeida, który od zakończenia pierwszej kwarty nie zdobył żadnych punktów. Tym razem wykończył dwie kolejne akcje (59:57). Miejscowi odpowiedzieli w dobrym stylu, a akcją 2+1 drugi raz w tym meczu popisał się Delas. Po "trójce" Łukasza Diduszko było już 65:59, ale jeszcze przed końcem tej części dwa punkty zdobył Artur Mielczarek.

Od początku ostatniej kwarty Almeida robił wszystko, by jego zespół odrobił straty. Kabowerdeńczyk zdobył dla swojego zespołu pierwsze siedem punktów, a po jego "trójce" było już tylko 70:68. GTK złapało na chwilę oddech, po tym jak przechwytem popisał się Bogues i samotnie popędził na kosz rywala. Kiedy jednak z rogu boiska przymierzył Mielczarek, a Radić otrzymał piłkę pod koszem i bez problemu wykończył akcję, włocławianie wrócili na prowadzenie (72:73). Gospodarze odpowiedzieli celnymi rzutami wolnymi, ale kiedy Almeida przymierzył zza łuku, a Jerrells popisał się akcją 2+1, a następnie dołożył kolejne dwa "oczka" po wejściu przyjezdni zbudowali sześć punktów przewagi (75:81). Po skutecznych zagraniach Delasa i Varnado miejscowi zbliżyli się na punkt różnicy (81:82). Anwil odpowiedział skutecznym zagraniem Dykesa, a po drugiej stronie parkietu pomylił się Szewczyk. Faulowany Jerrells przy rzucie z dystansu wykorzystał trzy rzuty wolne i rozstrzygnął losy spotkania.   

Kolejny mecz GTK zagra w Starogardzie Gdańskim 18 stycznia o godz. 19.30.   

GTK Gliwice - Anwil Włocławek 81:87 (17:22, 20:21, 28:18, 16:26)

GTK: Aleksander Wiśniewski 7 (1x3), Shannon Bogues 11, Daniel Gołębiowski 10, Jordon Varnado 19 (1x3), Szymon Szewczyk 11 (2x3) - Mario Delas 8, Terry Henderson 8 (1x3), Łukasz Diduszko 4 (1x3), Tayler Persons  3 (1x3), Szymon Szymański. Trener Matthias Zollner.

Anwil: Rotnei Clark 2, Przemysław Zamojski 6 (1x3), Ivan Almeida 27 (3x3), Walerij Lichodiej, Ivica Radić 10 - Curtis Jerrells 24 (3x3), Kyndall Dykes 9, Artur Mielczarek 5 (1x3), Krzysztof Sulima 4, Andrzej Pluta, Wojciech Tomaszewski. Trener Przemysław Frasunkiewicz.  

źródło: GTK Gliwice

Admin Admin

Udostępnij:


Komentarze

Brak komentarzy...

Zostaw komentarz


POLECANE FIRMY

AKTUALNOŚCI

Głosowanie

Zobacz wyniki

KALENDARZ WYDARZEŃ

19
Piątek
Kwiecień 2024
Kwiecień
Po Wt Śr Cz Pt So Nd
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
12345
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa