Sprawą zajmuje się teraz Policja i, miejmy nadzieję, że wyjaśni okoliczności tego makabrycznego znaleziska. W poniedziałek Straż Miejska na jednym z dzikich wysypisk znalazła martwego psa zawiniętego w worek. Zwierzę miało skrępowane łapy.
Worek z psem znaleziony został na stercie śmieci przy ul. Tymiankowej. Strażnicy, którzy odkryli zawartość pakunku natychmiast wezwali Policję.
Mundurowi wszczęli dochodzenie. Na wniosek prokuratora przeprowadzone zostały badania zdechłego zwierzęcia. Na ich podstawie stwierdzono, że jego śmierć nastąpiła w sposób naturalny - pies chorował na nowotwór. Skrępowane łapy prawdopodobnie miały ułatwić umieszczenie go w worku.
Godnym potępienia jest sposób, w jaki właściciel pozbył się czworonoga. Z czysto etycznego powodu, ale także ze względów prawnych. Sprawdziliśmy, jak powinien postąpić.
Zgodnie z obowiązującym prawem zwierzę, które "przeszło za Tęczowy Most", powinno zostać poddane kremacji. Najprościej umówić się z kliniką weterynaryjną, która ma podpisaną umowę z zajmujacą się tym firmą i tam przekazać zwierzę. Obecnie możliwa, choć dość kosztowna, jest kremacja indywidualna, która przewiduje przekazanie właścicielowi prochów zmarłego zwierzęcia. Psa lub kota można też pochować na cmentarzu dla zwierząt. W niedalekiej odległości od Gliwic znajdują się dwie takie nekropolie - jedna w Bytomiu Miechowicach, druga w Rybniku.
Niestety, choć jest to częstą praktyką, zgodnie z prawem martwe zwierzę nie może zostać zakopane w ogrodzie czy za domem. Nie do pomyślenia jest również sposób, który wybrał właściciel martwego psa, znalezionego przez strażników.
Komentarze
Zostaw komentarz